Ilu z nas w życiu czeka w stanie oczekiwania, że lepsze przyjdzie. Myślę, że wielu.
Jesteśmy niezadowoleni z tego co mamy, nie czujemy się dobrze, chcemy inaczej. Czekamy aż przyjdzie lepsze. Podjęcie działania w kierunku tego na czym nam zależy warunkujemy spełnieniem innych warunków, zaistnieniem czegoś co spowoduje, że w końcu zaczniemy działać. Dodatkowo to „coś” co ma zmienić nasze życie na lepsze często jest gdzieś na zewnątrz (np. inna osoba i jej decyzje), czyli poza naszą strefą wpływu.
W czekaniu na właściwy czas mijają kolejne dni. Ja to rozumiem i to znam. Wiemy, bo czujemy, że chcemy coś zmienić, ale codzienność absorbuje nas na tyle, że działamy obsługując codzienność. Do tego wielu z nas boi się zmian i zupełnie nie wiemy jak się do tego zabrać. W tym czekaniu mijają nasze dni i niewiele się zmienia. To co dzisiaj mamy, chcemy przetrwać. A w życiu jest tak, że jeśli spodziewasz się przetrwania, dostaniesz przetrwanie
Co zrobić zatem, by wyjść z rzeczami, na których nam zależy z poczekalni?
Kluczem jest tutaj NAZWANIE CZEGO CHCESZ i DZIAŁANIE w tym kierunku. W zależności od tego czego to dotyczy i jak duży to jest cel, może być to mniej lub bardziej wymagający proces. Natomiast zawsze zaczyna się od nas, od naszej decyzji, że chcemy osiągnąć to na czym nam zależy.
Życie lubi RUCH, lubi DZIAŁANIE. Niestety od siedzenia na kanapie i myślenia, nawet pozytywnie, niewiele się zmieni. Tak to działa i przekonałam się o tym wiele razy i wiem dzisiaj, że energia życiowa napędza się działaniem.
Zatem warto działać w kierunku zmiany, na której nam zależy. Choć dotychczasowe nawyki będą trzymały nas mocno w swoich sidłach i umysł będzie bronił obecnego stanu rzeczy, warto wybrać działanie. Pomimo obiektywnego braku czasu, pieniędzy, warunków lokalowych, czy innych przeciwności, które nam towarzyszą, działać.
Z nastawieniem, które będzie nas wspierać, z nastawieniem, że wiemy, dokąd zmierzamy i damy sobie radę.
I co ważne, tu nie chodzi o spektakularne działanie, zmieniające dany aspekt naszego życia z dnia na dzień. Nie chodzi o rewolucję, bardziej o ewolucję, czyli metodę małych kroków. Kroków małych ale regularnych, uparcie realizowanych do przodu.
Na początku może się okazać, że będziemy robić przysłowiowe dwa kroki w przód i jeden w tył, ale z każdym krokiem w przód będziemy bliżej naszej zmiany.